środa, 22 sierpnia 2012

Mazurskie wyprawy już za nami. Po powrocie wita nas szara rzeczywistość, dla mnie szpitalna rzeczywistość. W prawdzie czeka mnie tylko krótki pobyt w szpitalu, ale pozwolę sobie w jego trakcie trochę powspominać.
Frisbee...
Od szczeniaka Adelka kocha latający krążek. Kiedy była mała praktykowaliśmy przeciąganie gumowym talerzem, żeby nie obciążyć stawów. Być może dlatego Adka do dziś ma mocny chwyt i niszczy dysk za dyskiem. Na nowe latające talerzyki idą u nas spore sumki. Dyski przeznaczone dla ludzi nie nadają się do niczego, bo pękają i stają się ostre na krawędziach. Dyski dla psów, które mają mocny chwyt nie nadają się dla nas bo są za ciężkie. Najlepsze, moim zdaniem są talerzyki Hero Air, do rzutów, bo dla nas ich wytrzymałość jest zdecydowanie za niska.
I tu dochodzimy do Mazur... Tym razem, z powodu awarii, nie mieszkaliśmy u siebie w domu tylko w domu naszych znajomych - sąsiadów. Okazało się, że w szafce na werandzie mają stare zabawki: wiaderka, grabki, huśtawki itp. a razem z nimi schowane było tam frisbee. Stare i wyblakłe, ale jakże wytrzymałe i dobrze latające, cud po prostu. Niestety nie było na tyle mocne, żebyśmy mogły je oddać w stanie nie pogorszonym, ale mając nadzieję, że gospodarze znajdą w sobie na tyle wyrozumiałości, aby darować nam ten wybryk, przystąpiłyśmy z Adką do zabawy







Wiele dałabym za to, żeby dowiedzieć się z jakiego plastiku zostało wykonane. Byłabym chyba gotowa wykonać projekt i zamówić gdzieś w fabryce całą serię tego... Albo przynajmniej chciałabym dowiedzieć się, gdzie moi znajomi kupili to cudo. Na pewno postaram się coś ustalić w tej kwestii. Latało świetnie i sporo wytrzymywało, jeśli chodzi o Adelkę...










Ups...








2 komentarze:

  1. A myślałaś może o dyskach typu Jaws lub Eurablend?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o nich, jednak nigdy nie wypróbowałam. Wydaje mi się, że są dość drogie. Kosztują około 50 zł za sztukę. Zakup 10 takich dysków to już jest spory wydatek. Poza tym problem z Adelką wynika również z faktu, że moje dzieci podkradają jej dyski do swoich zabaw. Pies to widzi i zabawa przeradza się we wspólna szaleństwo dzieci z psem. Jeśli tego nie zauważę w porę to unicestwiona może zostać dowolna ilość dysków. Obawiam się, że Jawsów i Euroblendów również. Ostatnio na finałach DCDC w Warszawie kupiłam 10 Chomperów i schowałam baaardzo wysoko w przedpokoju. Może nie znajdą.
      Aktualnie "latające psy" mają promocję na te dyski spowodowaną błędami w nadrukach. Można je kupić w cenie 10 zł za sztukę, polecam.

      Usuń