wtorek, 17 lipca 2012

Pewnego razu razem

Jak zawsze w week-end zadzwonił telefon.
- No cześć siostra.
- No cześć, jedziemy zachipować psy? http://bip.warszawa.pl/Menu_podmiotowe/Urzad/Biura_Urzedu/OS/Zwierzeta/chipowanie.htm
- Jedziemy, będę po Ciebie koło 12-tej.
- OK, to do zobaczenia.
Już siedząc w samochodzie z dumą patrzyłyśmy na nasze dwa zwierzaki.

To nie mógł być zwykły przypadek. Choć nie rodzone, to jednak niesamowicie bliskie. Całe dzieciństwo razem. No i teraz powrót do domu. Znów na warszawskiej Białołęce, na której nasza rodzina mieszka od blisko stu lat. I te psy. Dwie dziewczyny. Rasy sportowe. Obydwie biało-szaro-czarne. Z rozbawieniem obserwowałyśmy je we wstecznym lusterku - szalony błysk w oku Adelki, bordera collie i pierwotna siła drzemiąca w Reji, młodego alaskan malamuta. A wtedy przyszedł do głowy pomysł . My dwie i one dwie. Ja, czyli Ola i siostra, czyli Asia no i one, ale je już przedstawiłam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz